Ruszyła rozbiórka kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu, którą strawił pożar w nocy z 24 na 25 sierpnia 2024 r. Przeprowadzenie pełnej rozbiórki stoi jednak pod znakiem zapytania z uwagi na brak pełnego finansowania. Szacowany koszt prac wynosi ok. 1 mln zł, ale według doniesień medialnych ubezpieczyciel deklaruje wypłatę tylko 1/3 tej kwoty.
Nie milkną echa tragedii na poznańskich Jeżycach. Wciąż nie wiadomo, co było jej przyczyną. Tymczasem przed zarządca kamienicy wyrastają kolejne problemy. Nie wiadomo bowiem, czy ubezpieczyciel pokryje całą powstałą szkodę.
Współwłasność kamienicy
W mediach pojawiła się informacja, iż w pożarze bezpośrednio ucierpiało 2 współwłaścicieli kamienicy, którym przysługuje 1/3 udziału w prawie jej własności. Z kolei aż 2/3 udziału ma przysługiwać osobie, z którą od wielu lat nie ma kontaktu. Nie wiadomo nawet, czy osoba ta jeszcze żyje i czy uzyskanie jej zgody i podpisu na wymaganych dokumentach będzie możliwe. To z tego powodu ubezpieczyciel miał zadeklarować wypłatę jedynie 1/3 przewidywanych kosztów rozbiórki. W podobnej sytuacji jest bardzo wiele nieruchomości na terenie całego kraju. Ich mieszkańcy, użytkownicy, a przede wszystkim zarządcy zadają sobie pytania: Czy można ubezpieczyć całą nieruchomość, gdy nie mamy kontaktu ze wszystkimi współwłaścicielami? Jeżeli nie są oni wszyscy w stanie podpisać się pod wnioskiem o wypłatę odszkodowania, to czy ubezpieczyciel ma prawo wypłacić tylko część należnej kwoty?
Kto może ubezpieczyć nieruchomość
Nie trzeba być właścicielem, aby ubezpieczyć nieruchomość. Większość dostępnych na rynku polis może wykupić każdy, kto ma do niej tzw. tytuł prawny, czyli np. najemca, dzierżawca. Wówczas to oni mogą ubiegać się o wypłatę odszkodowania. Nie trzeba być też jedynym właścicielem, aby ubezpieczyć całą nieruchomość. Budynki wielorodzinne najczęściej mają kilku współwłaścicieli, z których część w ogóle w nich nie przebywa i się nimi nie interesuje. Dlatego każdy ze współwłaścicieli może samodzielnie ubezpieczyć całą nieruchomość.
Każdy ubezpieczony może żądać pełnego odszkodowania
Nie wiemy, jak dokładnie ubezpieczona była kamienica przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu, ale rozsądek podpowiada, że jej zarządca ubezpieczył ją w całości i opłacił składkę ubezpieczeniową obliczoną od jej pełnej wartości. W takiej sytuacji, postępowanie ubezpieczyciela, który chce dzielić odszkodowanie stosownie do udziałów we współwłasności kamienicy, jest niezgodne z prawem.
Dochodzenie odszkodowania za zniszczenie kamienicy jest na gruncie prawa traktowane jako czynność zmierzająca do zachowania wspólnego prawa. Zgodnie z art. 209 kodeksu cywilnego każdy ze współwłaścicieli może wykonywać takie czynności samodzielnie, bez udziału pozostałych współwłaścicieli. Uciekając od prawniczego języka, chodzi o to, aby osoba, która interesuje się nieruchomością, dba o nią i ją chroni, np. poprzez jej ubezpieczenie, ale nie jest jej jedynym właścicielem, mogła skutecznie działać dla dobra tej nieruchomości pomimo tego, że pozostali współwłaściciele kompletnie się nią nie interesują, a wręcz nie ma z nimi kontaktu. W przeciwnym razie obserwowalibyśmy postępujący rozpad budynków, które nie mogłyby być remontowane czy odbudowywane tylko z powodu braku podpisu osób niezainteresowanych sprawą.
Celem i sensem ubezpieczenia nieruchomości jest poczucie bezpieczeństwa oraz świadomość, iż w razie zajścia wypadku losowego zostanie ona odbudowana i będzie mogła dalej służyć jej właścicielom oraz lokatorom. Dlatego ubezpieczyciel jest zobowiązany do wypłaty całego odszkodowania, nawet, gdy żądanie takie zgłosi tylko część współwłaścicieli. Takie rozwiązanie jest zgodne ze zdrowym rozsądkiem, społecznie korzystne oraz pożądane i co najbardziej istotne dla zarządcy kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu, w pełni zgodne z literą prawa.